sobota, 16 marca 2013

A w domu zalęgły się potwory!

A precyzując bardziej - jeden potwór :)
I bynajmniej nie mam na myśli siebie.

Zaczynając (nie)wzruszającą historią:
Odkąd pamiętam kochałam ryby, gady i płazy. Przez to również uwielbiałam dinozaury a w wyniku tego pewnie dziś kocham smoki. Nie raz jako małe i naiwne stworzenie pisałam w liście do Mikołaja 'chciałabym kameleona lub jaszczurkę', bez żadnych skutków.
Kilka lat temu jednak zostałam  wielce zaskoczona spotykając w sklepie zoologicznym stworzenie zwane Aksolotlem Meksykańskim, znane mi wcześniej tylko z podręcznika i olimpiady biologicznej. Zawsze byłam przekonana, że są one pod ścisłą ochroną/ na wymarciu.
Tak jakoś zaczęłam przeglądać otchłanie internetu by dowiedzieć się, że ludzie autentycznie hodują te śliczności jaki zwierzątka akwariowe. Mniej więcej rok temu postanowiłam: kiedyś przygarnę takiego płaza.

Myślę, że wydarzenia tamtego roku nie są zbyt atrakcyjne więc pozwolę sobie je pominąć by przestać już zanudzać. Dodam tylko, że najpierw i ja i wszyscy których znałam myśleli, że jest to zupełne szaleństwo.
Podejrzewam, że już wiecie do czego zmierzam :)
Miesiąc temu wreszcie mi się udało. Przywiozłam do domu pięknego 'dzikusa', który jak się później okazało, jest samiczką. Nazywa się Czesława ( cóż. Odkąd przybyła tak nazywała ją moja mama, więc zostało) i ma kilka miesięcy.
Mierzy sobie już prawie 20cm, a białe pazurki na łapkach sugerują że jest już dorosła.
I ja i cała rodzinka jesteśmy zupełnie oczarowani. Myślałam, ze będzie to taki nieruszające się i nie reagujące na to co poza akwarium stworzenie. Myliliśmy się wszyscy ogromnie.
Mała smoczyca podchodzi do tego kto jej się przypatruje, pływa wokół mojej ręki gdy zbieram śmieci w akwarium, a nawet podgryza mnie. Dobrze, że nie ma zębów.
Może i trudno uwierzyć temu uroczemu wyglądowi, ale ambystoma mexicanum są drapieżnikami, czynnie polującymi.
W niedalekiej przyszłości mam zamiar sprawić jej towarzysza, jednak do tego muszę jeszcze trochę uzbierać :)
Tyle na dziś. Cieszę się, że udało mi się spontanicznie napisać coś.
Pozdrowienia ode mnie i od Czesi



~Zauroczona Ailish


sobota, 9 marca 2013

No i znów!

 No i znów mimo wielu obiecanych tematów nie mogę się zebrać na nic konkretnego. Chociaż to i tak nie jest aż tak źle...
Już od kilku tygodni kusi mnie by znów napisać coś na blogu.
Jednak mimo wszystko to daje jakąś przyjemność i satysfakcję, mimo iż nikt tego nie śledzi :D
Znaczy.. tak myślałam.
Prawdę mówiąc zdziwiłam się potwornie jak po ostatnim poście, gdy przeciętnie dostaje 0-1 komentarzy napisało do mnie kilka osób! Wszystkim wam muszę podziękować, bardzo podnieśliście mnie na duchu. Wybaczcie, że nie odpisałam nikomu składnie i dokładnie ale jestem tchórzem i głupio mi strasznie było.
Wydaje mi się, że powoli wygrzebuje się z dołka 'nie wiem co dalej począć'. Znów wracają do mnie setki planów i pomysłów i uświadomiłam sobie, że w sumie chce je realizować. Nawet powoli zbieram też motywacje do uczenia. Jakimś magicznym sposobem udało mi się wygrać z sesją. Nadal nie rozumiem jak.
Dzięki temu zdobyłam trochę pewności siebie.
Drugą rzeczą, która mi bardzo pomogła to konkurs w którym wzięłam udział. Bardzo mi na nim zależało więc dość wcześnie zabrałam się za pracę. Pech chciał, że zaraz przy końcu pracy mój plik umarł. Wystąpił błąd w zapisie i żaden pogram nie chciał go otworzyć. Po chwilowym załamaniu postanowiłam, że się nie poddam i mimo wszystko zrobię ten obrazek do końca ( choć szanse był nikłe bo zostało wtedy kilka dni do końca) Dodatkowo padł mi talbet - zaczął krzywić linie i spowalniać w działaniu, no i pod koniec okazało się, że musze jeszcze poprawić kilka egzaminów. Jednak zaryzykowałam i siedząc kilka dni do późnej nocy - skończyłam pracę. Dawno nie czułam się aż tak szczęśliwie po tym... No i co najważniejsze - zyskałam ogromne połacie pewności siebie!
Jeśli ktoś może jest ciekawy - to tak wyszła moja praca:
 Wyniki poznam jutro.
Dziękuje wam wszystkim jeszcze raz ;w;
Czuje się o wiele lepiej.

Do napisania~!