wtorek, 20 marca 2012

Systamatyczność to podstawa!

...a szczególnie w nauce

No nic, powinnam siedzieć i godzinami przypominać sobie materiał do matury
jednak wciąż wygrywa ze mną moje lenistwo ;w;
Czasu coraz mniej.

Ostatnio doświadczyłam czegoś bardzo ciekawego!
Pomagałam mojej przyjaciółce w organizacji fabularnego rajdu harcerskiego (Rajd Nierozwiązanych Tajemnic)
Brzmi nudnawo?
Nic bardziej mylnego :) Intryga była naprawdę super, tyle ile widziałam to aktorzy naprawdę wczuwali się w role i mysle, że nie jeden uczestnik poczuł się jak tajny agent ( było nawet porwanie! )
Moim zadaniem była charakteryzacja oraz wcześniejszym przygotowaniem niektórych materiałów.
Prawdę mówiąc bawiłam się świetnie, doklejanie wąsów, makijaże i sztuczne rany to coś co mogłabym robić na co dzień. Oczywiście, niektóre z tych rzeczy robiłam pierwszy raz w życiu, więc trochę się bałam czy cokolwiek z tego wyjdzie.
Dla ciekawych dodaje zdjęcia jednej ze sztucznych ran zrobionych na próbę:

Wyobraźcie sobie minę mojego taty, gdy z takim właśnie dodatkiem zasiadłam przy stole :)

W każdym razie było naprawdę świetnie i jestem pewna, że w przyszłym roku również będe próbowała się dostać do organizacji rajdu.

Dziś jeszcze chce pokazać kilka pracek zrobionych w ciągu ostatniego tygodnia


Od góry: Taka z 'nową' Elią gdzieś tam se,
Rachel
Pso-konio-smok w dużej ilości. Fajnie się go rysuje :)
Zeref ( moja główna postać w grze Wakfu ) w wersji damskiej 
Elia w nowszym wydaniu
Rouxven +zabawa kolorami ( czytaj: nie chciało mi się szukać kredek )

I jeszcze coś starszego
Ion/Eren/Veyn - czyli mój ukochany pan Eliatrop. Zaczęte zaraz po wyjściu ostatniego odcinka ;w;

Na dziś to tyle ;w;

niedziela, 11 marca 2012

A jednak może się udać!

...nawet coś, co wydawało się zupełnie stracone!

Chciałam się podzielić jedną z rzadszych radości mojego życia.
W grudniu 2011 roku podeszłam do egzaminu JLPT na poziomie N3. Prawdę mówiąc mimo kupy nauki i tak byłam przekonana, że poszło mi beznadziejnie więc nawet nie chciałam sobie robić nadziei na zdanie.

A tu, tydzień temu przyszła pocztą niespodzianka - certyfikat!
Okazało się, że zdałam egzamin i to dość dobrze na tle całej naszej grupy języka japońskiego.
Dawno nie byłam tak szczęśliwa.

Mimo wszystko - czym mniej na coś liczysz tym większą masz potem niespodziankę.
I mimo iż nie udaje się coś - trzeba nadal próbować i walczyć do końca bo wysiłek na pewno zostanie jakoś nagrodzony.

... czuje się jakbym pisała morał do któregoś z odcinków My Little Pony

W każdym razie, mimo wszystko pisanie bloga to fajna zabawa :)
Mam nadzieję, że uda mi się go rozwijać w wielu kierunkach.

Dziś jeszcze podzielę się tygodniową dawką szkiców.


Krótko o nich ( od góry )
Random z random potworkiem podczas oglądania telewizji.
Wstępny projekt postaci małej księżniczki do jednego z moich planów.
Zusu z Aritsone'a zaraz obok bezimiennego Smoko-konio-psa
Suzu i Zusu w wersji starszej, coś je podrapało ;)
Rouxven ( główny bohater mojego głównego komiksowego projektu - I.N.D.Y.K.a )
Sayon i Roux w pseudo-japońskich ubrankach.
Świeżo projektowane postaci do krótkich historyjek.


Na dzisiaj to tyle :)
Życzcie mi dużo weny~!
... i siły by wreszcie zacząć się uczyć do matury...