poniedziałek, 21 października 2013

Pegazy, jednorożce i ...życzliwość

Droga Księżniczko Celestio!
Powinnam była napisać już przynajmniej kilka tygodni temu, kiedy wspomnienia były jeszcze świeże. Otóż - jako twoja (nie)wierna uczennica wybrałam się wraz z moją przyjaciółką na zlot fanów kucyków pony - My Little Konwent II: Pony Con-gress. Ściślej mówiąc, zostałyśmy na niego zaciągnięte przez kolegów. 
Chciałabym się podzielić lekcją, której się wtedy nauczyłam - nie należy oceniać książki po okładce.
Jako osoba lubiąca kucykowy serial mimo wszystko byłam mało chętna, by przybyć na takie spotkanie. A to wszystko za sprawą mrocznych stron internetu, oraz no cóż... fandomu, którego zawsze widziałam od nieciekawej strony. Dlatego też nigdy nie angażowałam się w nic w czym wystąpiłoby wyższe stężenie fanów niż spotyka się na co dzień. Tu właśnie powinnam zacząć opisywać moje zdumienie jakiego doznałam pojawiając się na konwencie. Pierwszy raz spotkałam się z prawie zupełnym brakiem krytyki i narzekania na wszystko co popadnie. Co ciekawsze - nie słyszałam też narzekania na oficjalne firmy i twórców, a uwierz proszę, naprawdę dużo słuchałam siedząc całe dwa dni na stoisku. Zobaczenie dzieciątka z rodzicem na jakimkolwiek konwencie nie jest już czymś niezwykłym, ale jednak robiło się miło gdy kilkuletnie dziewczynki podbiegały i zachwycały się naszymi rysunkami. Dodam jeszcze, że nie przejmowały się one starszymi ludźmi, których była tam większość. Niesamowite było to, że mimo iż z koleżanką rysowałyśmy zamówienia - na pieniądze to masa ludzi oferowała nam pomoc, ciasteczka, rozmowę ( dziękujemy, tajemniczy wielbicielu za pizzę! Kimkolwiek jesteś - uratowałeś nasze brzuszki ^w^!). Z tego wszystkiego nie dane nam było dotrzeć na zaplanowane atrakcje ani pokazy filmowe, ale cóż z tego! Udało mi się porozmawiać z wieloma ciekawymi ludźmi, i co ważniejsze - poprawić swoją opinię na temat fandomu.
Tak więc, droga Księżniczko, na przyszłość postaram się nie generalizować i nie ulegać stereotypom...

Twoja (prawie?)wierna uczennica,
Ailish Royal


Tym właśnie zakończę bardzo krótką relację z MLKII.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz